środa, 6 lutego 2013

wishlist maybe?

Ile razy w ciągu trzydziestu dni można pytać o marzenia we wszelakiej formie? Jak się okazuje, wiele razy. Już pisałam wam, że na tego typu pytania raczej nie odpowiadam, bo marzenia należą do nas i niewielu ludziom się o nich mówi. Ale postanowiłam podzielić się z wami dwoma bardzo przyziemnymi sytuacjami, które mi się marzą i o których na pewno niejeden raz rozpowiadałam na łamach mojego bloga. Cóż, pierwszym takim marzeniem jest ukończenie gimnazjum z jak najwyższym wynikiem i dostanie się do Topolówki. Następnym marzeniem tego typu jest zdanie matury najlepiej, jak mogę, i dostanie się na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, po którym będę mogła robić to, co mi się podoba, za wysoką płacę. Tak, to zdecydowanie by mnie usatysfakcjonowało jakoś do dwudziestego piątego roku życia. Nie są to może moje największe marzenia, ale te pomniejsze, o których powinnam była wspomnieć parę bądź paręnaście postów temu, jednak z jakichś powodów nie wspomniałam (pewnie dlatego, że nie chciało mi się myśleć - jakież to proste). A teraz przejdźmy do bardziej przyjemnej części dzisiejszego posta, a mianowicie...


Nie mogę się powstrzymać i muszę zrobić rozpiskę rzeczy, których potrzebuję do wakacji, głównie po to, by zaspokoić swoje pragnienie posiadania. Moja lista będzie naprawdę krótka, za to nieco kosztowna, bo pójdą na to wszystkie moje pieniądze. Nie na wszystko, ponieważ niektóre rzeczy (na przykład kocyk z zeszłego postu) zostaną wyprzedane i zapomniane. Ale nie przejmuję się, bowiem mam rozpisany plan strategii na najbliższe miesiące i oczekuję pomyślnego rozwiązania.

Samsung Galaxy Ace 2, planowany zakup: kwiecień 2013, oczekiwana cena: 800 zł, kolor: jak na zdjęciu!

Conversy (a jakżeby inaczej...), planowany zakup: przed wakacjami, oczekiwana cena: 200-250 zł, kolor: jak na zdjęciu bądź taki, który mi wpadnie w oko.

Vansy, planowany zakup: przed wakacjami, oczekiwana cena: od 130-250 zł (zależy, czy będą przeceny, w co wątpię), kolor: burgundowy-zamsz bądź burgundowy.


Biurko! Planowany zakup: przed wakacjami, oczekiwana cena: 250 zł, kolor: jak na zdjęciu!
(Pierwsze lub drugie, zdecyduję później.)
e.l.f, balsam do ust w sztyfcie (wanilia), planowany zakup: a bo ja wiem?, oczekiwana cena: 9 zł + przesyłka.

Batiste, suchy szampon o zapachu wiśni, planowany zakup: a bo ja wiem?, oczekiwana cena: do 15 zł + przesyłka.

Koszula H&M, planowany zakup: maybe someday, oczekiwana cena: niech zejdzie do 80 zł i wtedy pogadamy.

Woda brzozowa, planowany zakup: jak mi się skończy Seboradin, oczekiwana cena: 6-7 zł.

Olej ze słodkich migdałów, planowany zakup: jak skończę Babydream, może wcześniej, oczekiwana cena: ok. 13 zł.

Biovax Latte, planowany zakup: jak skończę Biovax, który aktualnie używam, oczekiwana cena: na przecenie będzie ok. 25 zł/500 g, normalnie ok. 20 zł/250 g.

Biovax A+E, serum wzmacniające włosy, planowany zakup: jak skończę jedwab, oczekiwana cena: ok. 15 zł.

















To chyba wszystko, co jestem w stanie wymyślić na dziś. Mogę tylko zachodzić w głowę, czy zaopatrzę się chociaż w 1/3 tych rzeczy. Największą perełkę pozostawiłam na sam koniec, patrzcie i podziwiajcie, bo już w sobotę kupuję (nie czterodniowy, tylko jednodniowy, ale nie mogę znaleźć foto, zrobię, jak dostanę, woohoo!):


6 komentarzy:

  1. Można pytać tyle razy o marzenia, one są bardzo istotne. Przyziemnych marzeń mam niewiele, ale jakieś tam by się znalazły, teraz jest mi dobrze i uważam, że nie potrzebuję wiele do szczęścia, już jestem szczęśliwa. Moja płaca nie musi być wysoka, chcę tylko z niej wyżyć i robić to, co będzie sprawiało mi radość. Mam szaloną wizję pędzenia zwariowanego wykładowcy - speca badacza na UAM w Poznaniu :D Tam wszystkie uczelnie są w głuszy, jak byliśmy na gościnnych wykładach (profesor fizyki nazywał Messiego kurduplem i puszczał Rammstein), to wszędzie dookoła tylko las. Jak w domu. Łii, jaki drogi telefon. Conversy - w zasadzie trampki jak każde inne, tylko droższe i nieco lepiej wykonane. Za tę cenę kupiłabym 15 dziurkowe glany od Steela z zamkiem i trzema klamrami. Koszulę mam, ale z Orsey (się trafiło, ze 120 na 60 czy coś około). Łii, mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć te wszystkie rzeczy i spełnić swoje nieprzyziemne marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie tych wykładowców jest bardziej ciekawe, niż można by się spodziewać, wyjeżdżają na badania do Kamerunu, zbierają i ważą kleszcze, publikują teksty w gazetach przyrodniczych... Właśnie, co to znaczy ,,mainstreamowe"? Od dawna mnie to ciekawi, a jakoś nie miałam kogo zapytać. Łaał, masz stypendium, oczywiście, najważniejsze pytanie - skąd i ile? Wbrew pozorom glany nie niszczą nóg, ortopedzi je kochają. Tylko wbrew wyobrażeniom nastoletnich uduchowionych pozerek i innych stworzeń o duszy gimbusa nie każdy może je prawidłowo nosić - dla dziewczyn z chudymi i delikatnymi nogami lepsze są martensy. Ja mam nogi mocne (i gurbe) jak nie wiem, więc 1,6kg (łączna waga) to dla nich nic, opanowałam tajną technikę ninja, czyli bieganie i delikatne skakanie w glanach. Mnie się podobają, ale nie lubię zbytnich wariacji. Buty to mimo wszystko buty, muszą na siebie zapracować, a nie lśnić, jak to mawiała Akiwla (niech Wam będzie, Tiffany) z książek Pratchetta. Czekaj, czekaj, teraz te koszule są naprawdę fajne, wygodne i ładne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko zależy, jacy wykładowcy i gdzie. Pewnie nawet nie zdam matury i zawalę egzaminy, ale to szczegół. Trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem. Muszę zapamiętać. Właściwie, to wszystko jest mainstreamowe. Wasz wójt jest niezły, u nas jeśli chce się wyższe stypendium, to trzeba uciekać się do marszałka, który czasem, w porywie łaski i dobrej woli przyzna 4500zł. U mnie są białe martensy, te turkusowe, czarne, szare, lakierowane, bordowe glany, zielone glany w maźgi, butelkowozielone glany, trójdziurkowe glany.. To się nazywa chyba dobrobyt. Ludziom się u nas bardzo nudzi ostatnio. Ja swoje glany noszę dzień w dzień, 16 miesięcy, i nadal mi się nie znudziły. Są naprawdę w kiepskim stanie :) Mam tylko jedną koszulę, nie mogę sobie żadnej dobrej znaleźć, albo są za ciasne w biuście, albo zbyt luźne w talii i ramionach.

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie maskiz biovaxu po 14 zł w aptece :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie nieco kosztowna ta lista :3 Jeśli chodzi o biurko, to pierwsze mi się bardzo podobało, ale przeszło od razu jak zobaczyłam to drugie :3 najcichsze, skryte marzenia? już naprawdę chyba nie miał ten ktoś [który to wymyślał] o co zapytać ;/ Hm. powiedzenie coś po angielsku na forum klasy to w moim przypadku najmniejszy problem. Zdecydowanie większy, gdy mam powiedzieć coś do obcokrajowca...

    OdpowiedzUsuń