środa, 23 stycznia 2013

I'll be the polka-dots tie.

Pierwsze kichnięcie dzisiaj i mogę zaczynać. Na początku zaznaczę, iż jest to mój sześćsetny post na tym blogu, więc mogę z ręką na sercu powiedzieć, że trochę już swojej historii tutaj zapisałam. Może nie jest to tyle, na ile mnie stać, ale zawsze coś do wspominania. Żałuję, że nie potrafię prowadzić pamiętnika, choć jakby mi ktoś sprezentował idealny do tego nadający się zeszyt, to może bym poddała się tej formie pisania. Jest mi bardzo smutno, nie powiem. Zakładałam, że skończę Harrego jakoś jutro lub pojutrze, tymczasem wczoraj po 23, po przeczytaniu stu stron, tak siedziałam i mówiłam do siebie "jeszcze jeden rozdział, jeszcze jeden"... i do godziny dokładnie 2:19 przeczytałam kolejne dwieście stron, co spowodowało, że skończyłam ostatnią część przygód moich PRZYJACIÓŁ. Bardzo się przywiązałam do Harrego, Rona i Hermiony przez te parę miesięcy, teraz nie mogę znieść myśli, że już nigdy nie dowiem się, co się z nimi stało, oprócz tego, że są szczęśliwi w dobrym świecie... Dawno nie zbudowałam takiej więzi z książkowymi bohaterami, ale każdy, kto coś takiego przeżył, z pewnością rozumie moje rozgoryczenie i problem. Nie mogę nawet ruszyć się, by zatopić smutki w innej książce... dlatego też tutaj piszę. Za trzy i pół godziny sięgnę po książki do angielskiego i pouczę się na dzisiejszy sprawdzian. Czuję się właściwie już lepiej, gdyby nie ten katar i lekki ból głowy, ale myślę, że do piątku będzie ze mną dobrze. Jak zobaczyłam temat dnia trzynastego (pechowego?), to od razu nasunęły mi się dwie piosenki - Led Zeppelin i Marii Peszek. Jednych słucham co jakiś czas, drugiej prawie wcale, ale ten właśnie utwór zapadł mi głęboko w pamięci, więc z czystym sercem wam go przedstawię.

Pierwszy tekst piosenki (z tłumaczeniem, które jest potraktowane trochę zbyt poetycko i "po swojemu"):
Led Zeppelin Stairway To Heaven (chyba każdy zna tę balladę, dla mnie jest tylko trochę gorsza od "Since I've been loving you", ale tutaj tekst nie jest aż tak zachwycający):

There's a lady who's sure all that glitters is gold
And she's buying a stairway to heaven.
When she gets there she knows, if the stores are all closed
With a word she can get what she came for.
Ooh, ooh, and she's buying a stairway to heaven.

There's a sign on the wall but she wants to be sure
'Cause you know sometimes words have two meanings.
In a tree by the brook, there's a songbird who sings,
Sometimes all of our thoughts are misgiven.
Ooh, it makes me wonder,
Ooh, it makes me wonder.

There's a feeling I get when I look to the west,
And my spirit is crying for leaving.
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees,
And the voices of those who stand looking.
Ooh, it makes me wonder,
Ooh, really makes me wonder.

And it's whispered that soon if we all call the tune
Then the piper will lead us to reason.
And a new day will dawn for those who stand long
And the forests will echo with laughter.

If there's a bustle in your hedgerow, don't be alarmed now,
It's just a spring clean for the May queen. Yes, there are two paths you can go by, but in the long run
There's still time to change the road you're on.
And it makes me wonder.

Your head is humming and it won't go, in case you don't know,
The piper's calling you to join him,
Dear lady, can you hear the wind blow, and did you know
Your stairway lies on the whispering wind.

And as we wind on down the road
Our shadows taller than our soul.
There walks a lady we all know
Who shines white light and wants to show
How everything still turns to gold.
And if you listen very hard
The tune will come to you at last.
When all are one and one is all
To be a rock and not to roll.

And she's buying a stairway to heaven. 

I polska wersja:

Dla niej wszystko złotem jest
Jesli tylko świeci się
Tak więc, schody kupuje do nieba
Bo tam w niebie - ona wie
Że wystarczy słowo rzec
Aby dostać, w dzień, czy w nocy, każdą rzecz

Tak więc, schody kupuje do nieba

Choć pojawił się znak
Ona jest nieufna tak
Bo też, słowa nieraz mają dwa
znaczenia
Przy strumyku, wśród gniazd
Swoją pieśń śpiewa ptak
Tyle aż, czasem w nas, jest zwątpienia

To mi daje do myślenia...

Na zachodni nasz zgiełk
We mnie budzi się zew
Moja dusza gdzieś pragnie się przenieść
W myślach obraz mam ten:
W kręgach dymu, wśród drzew
Ludzie patrzą, coś szepcząc do siebie

To mi daje do myślenia...

O tym szepcze się, że
Gdy nas jeden złączy dźwięk
To do sensu nas grajek powiedzie
Nowy zaświta dzień
Dla stojących wśród drzew
Śmiech się echem potoczy po lesie

Niech więc nie trwoży Cię
Wśród zarośli szmer
To czas wiosennej jest nadziei
Tak, drogi są dwie, i
Wiedz o tym, że
Masz czas, by drogę zmienić

To mi daje do myślenia

Nie mija zamęt w twojej głowie
Więc podpowiem:
Grajek wzywa, abyś się przyłączył
A ty, pani, słysząc wiatr
Czy raz pomyślałaś tak
Że ten wiatr podpiera Twe schody?

Więc z wiatrem gnamy w otchłań dróg
Cień kładąc śmielszy od swych dusz
A ona się przechadza tu
W białej poświacie, niczym duch
Wszystko zamienia w złoty kurz
Lecz jeśli mocno wsłuchasz się
Uchwycisz dźwięk i pojmiesz wnet
Że jedność wszystkich to nie mit
Lecz skała, którą mamy być!

A ona schody kupuje do nieba…

Maria Peszek Marznę bez Ciebie 

Marznę bez Ciebie
zamarzam powoli
się kulę
nad ranem tulę Twoją koszulę
czule
zawijam się w dywan
Twym zapachem się przykrywam.

Kocham się ze snami,
które noc zamiast Ciebie da mi.

Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
jak Tokio pod śniegiem
marznę bez Ciebie.

Marznę bez Ciebie
zamarzam powoli
się kulę
nad ranem tulę Twoją koszulę
czule
zawijam się w dywan
Twym zapachem się przykrywam.

Kocham się ze snami,
które noc zamiast Ciebie da mi.

Bez ciebie chłód
bez ciepie mroź
gaśnie na niebie wielki wóz.

Jak gejsza bez kimona
yoko Ono bez Lennona
jak Tokio pod śniegiem
marznę bez Ciebie.

Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
jak bez słońca piegi
marznę bez Ciebie.

Bez Ciebie mróz.

11 komentarzy:

  1. Piękna jest piosenka Stairway To Heaven :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sześćset postów już tutaj masz? Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach! Widzę, że i Ciebie wciągnęło bez reszty. Jak doszłam do końca serii, to zachowywałam się mniej więcej tak, jakby mi umarła najbliższa osoba. Uwielbiam Stairway to Heaven ^^
    Wodę z mydłem niestety trudno do torebki zapakować ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Marie Peszek znam, ale pierwszej piosenki nigdy nie słyszałam.
    Pamiętasz jak obiecałam, że obejrzę "500 days of Summer"? Obejrzałam. Film mnie nie zachwycił, ale spodobał mi się. Jak dla mnie fajny, ale nie niesamowity ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. hejt za to, ze nie powiedzialas mi, ze chcesz pamietnik kiedy nie wiedzialam co Ci kupic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dołączam się do hetja mi tez nie powiedzialas!

      Usuń
    2. ale jakos to mi sie glownie kojarzy z Toba i moze z Olab xD

      Usuń
  6. Co jak co, też depresji wielkiej nie miałam. Było mi tylko cholernie smutno. Jak przy śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakby nie było, tam sporo ludzi umiera.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się tak zżyłam z rodziną Borejków wykreowaną przez Musierowicz. Dziecię z niepełnej i dość specyficznej rodziny odnalazło idyllę na kartach tych wszystkich książek... coś niesamowitego :)
    Nie znam osoby, która nie lubiłaby "Schodów do nieba" - klasyk nad klasyki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kij z tym, że fikcyjne - Lupin był mi cholernie bliski :(

    OdpowiedzUsuń