środa, 30 stycznia 2013

Day 20

Nie mam pojęcia, dlaczego ociągam się tak przed komputerem. Może zupełnie jak w łóżku grawitacja działa tutaj ze zdwojoną siłą, nie pozwalając mojemu ciału na wykonywanie pożyteczniejszych czynności. Kiedyś to zbadam. Niedługo pochwalę wam się moim nowym nabytkiem, chociaż nie wiem, ile będzie cholerstwo (cudne cholerstwo!) szło z UK, mam nadzieję, że nie krócej niż tydzień. Zapewne są to płonne nadzieje, bo nawet zwykłe kolczyki z miejscowości w Polsce idą ponad tydzień... Czekam na nie i czekam... Dobra, żeby nie przedłużać - dzisiaj powinnam opowiedzieć wam o moich uzależnieniach. I'm addicted to chocolate. Jako że czekolada ma właściwości uzależniające, nikogo nie zdziwi ten fakt. Zresztą ostatnio był post o moich ulubionych przekąskach i dziwnym trafem znalazła się tam czekolada... Kocham ją pod każdą postacią. Właściwie mogłam zamiast czekolady napisać KAKAO, bo to przecież kakao codziennie spożywam... Następnym uzależnieniem są niewątpliwie książki, chyba każdy wie, dlaczego. Zaraz po nich jest herbata - o niej także wspominałam już kiedyś. Najbardziej lubię herbaty Dilmah - są smaczne i szybko się je przygotowuję, czasem też pijam te z Five O'Clock, czyli białe i zielone, ale zazwyczaj nie chce mi się ich przygotowywać, bo wtedy muszę użyć zaparzarki (O, STRASZNE). Jeszcze mogłabym wam wymieniać milion moich uzależnień... ale po co? Przecież mnie znacie. Wpiszę tutaj wszystkie przyjemności, jakie można sobie wymyślić, i wszystkie będą moimi uzależnieniami. Nie jestem odkrywczą osobą, trzeba to przyznać. In fact, I'm quite boring.

6 komentarzy:

  1. Kiedyś piłam taką przepyszną herbatę z zaparzarki - zuuuupełnie inny smak:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wbrew pozorom, przesyłki zza granicy przychodzą szybciej, niż z terenu Polski. Ach, czekolada jest uzależniająca… bo przecież trzeba magnes (-z? nigdy nie potrafię tego spamiętać) uzupełniać i w ogóle dobra jest.
    Co do diet drastycznych, siostra koleżanki odchudzała się i żyła na samych kefirach, po czym brzuch jej wywaliło, jak małemu murzyniątku i wyglądała na jeszcze grubszą, niż przed dietą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Azja daleko... jeszcze z Azji nic do mnie nie szło... tylko z Francji przez jakiś tydzień.
    Nie idzie mi zapamiętanie, co jest co ;D
    Organizm łapie powietrze i przez to bebech jest taki uwydatniony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, wreszcie wróciłam i mogę czytać.
    Wszyscy są uzależnieni od czekolady, to jakieś dziwne, mnie ona wcale jakoś tak obłędnie nie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje to: też herbata, muzyka, pisanie i sieć... czekoladę zdołałam wyeliminować :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim najwiekszym uzaleniezniemiem jest kawa, zdecydowanie ;) Herbaty Dilmah uwielbiam, a zwłaszcza karmelowa i waniliową :)

    OdpowiedzUsuń