wtorek, 22 stycznia 2013

Co bylo pierwsze: kurczak czy kretyn?

 gruba, brzydka i zasmarkana
(and too weak...)

Czuję się tak bardzo creepy, że nie mam ochoty na nic, z wyjątkiem przebrania się, umyta i pachnąca, w pełny strój wieczorowy, w którym wyglądam jak lump (nie mylić z Hefalumpem, to bardzo przyjazne stworzenie, ja natomiast gryzę i pluję), z kubkiem herbaty cytrynowej na podorędziu, zakopana w kołdrze z prawie kończącym się egzemplarzem "Insygnii Śmierci" lub "Insygniów Śmierci", nie wiem, jak ten tytuł odmienić, żeby było dobrze, w końcu pełen brzmi "Harry Potter i Insygnia Śmierci", co może oznaczać "insygnia" zarówno w liczbie pojedynczej, jak i liczbie mnogiej. Za dużo myślę? Na chwilę obecną i owszem, ponieważ całkiem niedawno zdecydowałam z bólem serca, że zostanę jutro i pojutrze w domu, nie licząc tej chwili, w której pójdę na dodatkowy angielski i do Biedronki, żeby się zaopatrzyć w artykuły spożywcze na ten piątek. Szykuje się stypa miesiąca, chyba że wyzdrowieję, to może będzie lepiej. Nie potrafię pojąć, dlaczego mój organizm działa wbrew mojemu rozumowi i choruje wtedy, kiedy jest najwięcej sprawdzianów, no... i dlaczego ja się poddaję? Chyba nie chcę mieć żadnych powikłań po choróbsku... nawet jeśli to zwykłe przeziębienie. Nie chcę też martwić mamy, bo widzę, że nie jest jej dobrze z moimi odmowami co do pozostania w domu. NARZEKAM, NARZEKAM, NARZEKAM.

Alex Turner, Alex Turner, Alex Turner, Alex Turner, Florence Welch, Alex Turner, Brian Molko i Cat Power. Ostatnio naprawdę bardzo mocno zakochałam się w Alexie Turnerze (zresztą nie pierwszy raz... po paroletniej przerwie znów mnie przyciągnął swoim genialnym głosem), a to za sprawą sountracku do "Submarine", no i bodajże ostatniej płyty Arctic Monkeys "Suck it and see", która naprawdę trafia w moje gusta, mimo że poprzednie jakoś tak nie bardzo mnie zachwyciły (zwłaszcza "Whatever peeople say I am that's what I'm not"). Wieczorami naprawdę przyjemnie mi się słucha idealnie skomponowanych utworów Turnera, usypiają mnie najlepiej, jak mogą, a podczas marszu do szkoły w głowie tylko śpiewam i śpiewam, zaś kiedy zdejmę słuchawki cały czas nucę i próbuje przypomnieć sobie słowa piosenek... Widać, że to krótkotrwała fascynacja, ale akurat zgrała się z datą dzisiejszego postu, więc podzielę się z wami moją miłością do Alexa, który jest też nieziemsko przystojny i przyciąga mnie na swój koncert... instead of Kings Of Leon, ale chyba jednak pójdę na KOL... cały czas nie wiem. Florence Welch - nic nie muszę o niej mówić, każdy uważa, że jest genialną wokalistką, chociaż ostatnio się tak sprzedała i nagrała totalnie beznadziejną piosenkę z Calvinem Harrisem, aghr. Briana Molko od zawsze uwielbiam, nawet pomimo moich uprzedzeń co do homoseksualistów, bo generalnie obchodzi mnie jego głos, a nie sypialnia. Razem z Placebo wykonują niezły kawał roboty i strasznie, strasznie żałuję, że nie byłam w Krakowie w zeszłe wakacje, by posłuchać ich "My sweet prince"... (Zauważyliście, jaki ten post jest chaotyczny? Tak, to skutek działania kropli do nosa, zostałam odurzona!) To chyba jedyny zespół, jakiego słucham bez przerwy od kilku lat (dokładnie od 2009 roku), bo Arctic Monkeys na przykład się nie liczą, zerwałam z nimi kiedyś. OK, i Cat Power. Bardzo indie, bardzo w moim stylu. Wszystko w moim stylu.
...
Alex Turner.
Idę umierać dalej, ale z tą świadomością, że nie muszę uczyć się na fizykę i geografię, a także, że będę miała zaległości, których wcale nie pragnę. Jeszcze się rozmyślę...

1 komentarz:

  1. Uzylas creepy w zlym kontekscie, bo nie da się czuć creepy, jak już, to cos może być creepy. HEJT!

    OdpowiedzUsuń