sobota, 15 grudnia 2012

sleepy-mickey

herbata z cytryną

Holy Juzew, dzisiejszy dzień (a może moja Karo?) mnie tak wymęczył, że nie mam sił na nic, chętnie ległabym w łóżku z Harrym i herbatą, wykąpana, pachnąca, z naolejowanymi włosami, i tak spędziła sobotni wieczór. Jednak coś mnie przed tym powstrzymuje - obietnica napisania nowego posta, brak mojej herbaty w szafce, brak chęci na marznięcie pod prysznicem i zmęczone oczyska, które co rusz zamykałyby się podczas czytania. O tak, świąteczne zakupy wśród chmary Gdańszczan i turystów to nie przelewki! Ale mimo wszystko mam już prezenty dla rodziców (naprawdę niezłe, nawet siostra mnie pochwaliła za te pomysły) i dla Karolajny. Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba, nawet jeśli dzisiaj weną twórczą nie grzeszyłam. Ale dzięki mnie Karo ma dla swojej chrześniaczki przesłodkiego pajacyka w paski, z reniferkiem na piersi. Powiem wam, że w Oysho widziałam ge-ge-genialne piżamki z pluszu, no po prostu cudowne, chcę jedną, mom, please! Zakochałam się w nich na amen! (tutaj klik, tu, tu, tu i tu) To jedna z propozycji prezentu dla mnie, if you know what I mean. Rozpływam się. Karo zaciągnęła mnie w śnieżycę na Długą, żeby popatrzeć na ogromną choinkę, i uważam, że opłacało się, nie tylko dlatego, że po prostu tam najlepiej czuje się zbliżające się wielkimi krokami święta, ale też dla rozmowy. Nigdzie nie rozmawia się tak dobrze, jak w śnieżycy. Trochę przesadzam, ale przecież nikt mnie za to nie będzie biczował. Cieszę się, że spotkałyśmy się po dwóch miesiącach rozłąki, bo takie spotkania naprawdę wiele dają. Abstrahując od tematu dnia, chciałam wam wczoraj napisać o moich przemyśleniach związanych z ludźmi, ale niestety rozwiał je wicher zapomnienia i pozostały z nich jedynie strzępki mało interesujących bredni. Na szczęście przygotowałam dla was porcję nud wieczornych, czyli jak to jest z tą wazeliną. Czy to coś dla was? Cieszę się! Otóż po przeczytaniu pewnej opinii na temat balsamu do ust Tisane, zastanawiałam się, dlaczego wśród niektórych ludzi panuje przekonanie, iż wazelina odkłada się w wątrobie i węzłach limfatycznych. Wklepałam hasło w wyszukiwarkę i wyskoczył mi artykuł idealnie opisujący sprawę oraz wyjaśniający wszelkie wątpliwości. Wczytując się w tekst, natrafiamy na akapit, w którym autor napisał, że wazelina faktycznie odkłada się w wątrobie i węzłach limfatycznych, tyle że u szczurów określonej rasy, których genom znacząco różni się od genomu człowieka. Co więcej, szczurom tym podawano wazelinę doustnie i w bardzo małej dawce. Dla nas ta dawka prawie zmieściłaby się w łyżeczce od herbaty, a jak każdemu wiadomo, nikt nie spożywa tyle wazeliny doustnie. A więc nie obawiajcie się - stosujcie wazelinę spokojnie, zwłaszcza dla jej zbawiennych właściwości. Tutaj fragment artykułu: "[...] wazelina jest jednym z najbezpieczniejszych składników kosmetycznych w ogóle. Nie wywołuje alergii, nie jest pożywką dla bakterii (spotkać można nawet głosy, że nie jest komedogenna), jest świetnym nośnikiem substancji czynnych rozpuszczalnych w tłuszczu, a  jednocześnie nie wpływa na ich właściwości, nie jełczeje. Dlatego też chętnie jest wykorzystywana w medycynie i farmacji jako baza maści. Doskonale udokumentowane i przetestowane klinicznie jest zbawienne działanie wazeliny na skórę z uszkodzoną barierą ochronną. To właśnie wazelina jest jedynym środkiem przyspieszającym regenerację bariery (z 24 godzin do 16) i mogącym ją zastąpić, gdyż tworzy na powierzchni skóry nieprzepuszczalną warstwę okluzyjną, która zapobiega odwodnieniu." (Co do tej niekomedogenności, to ja bym się zastanowiła. Na pewno nie polecam stosować jej na twarz, bo można na starość mieć nadmierne owłosienie, zupełnie jak Marylin Monroe.) Ostatnio odkryłam, że niektórzy stosują wazelinę dla zwiększenia trwałości perfum. Dziwne, ale jak widać - sprawdza się. Mam nadzieję, że moje informacje dla niektórych okazały się przydatne, w końcu czasem trzeba napisać coś odmiennego od zapisków nudnego życia. A teraz lecę oglądać ostatni odcinek Misfits - już nie tak świeży, bo z poniedziałku, ale wciąż w cenie.

19 komentarzy:

  1. Ja wciąż nie czuję świąt. Chciałabym móc popatrzeć na taką ogromną choinkę, poczuć zbliżające się Boże Narodzenie, to ciepło w sercu. Ale nie potrafię. Nie chce mi się nawet ubrać domowej, sztucznej choinki. Jestem wyprana z wszelkich emocji. Już trzeci rok z rzędu. To nie jest przyjemne. Zdjęcia są wspaniałe *.* Dowiedziałam się nieco o wazelinie. Dzięki. Normalnie chyba nigdy by mnie nie zaintrygowała. Aż mi się przypomniało, że byłam ciekawa właściwości kwasu cyjanowodorowego, dziękuję. :D Mój komentarz nie ma większego sensu. Jak zazwyczaj zresztą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to moje zdjęcie. :) Cyjanowodór jest silnie toksyczny, z wodą tworzy słaby kwas, a jego sole to cyjanki. Czyli jednym słowem - bardzo ciekawa substancja składająca się jedynie z wodoru węgla i azotu.

      Usuń
    2. Nie każdego musi interesować chemia :) Mnie samą średnio interesuje, ale jest mi potrzebna przy biologii. Tak? A jak mnie sobie wyobrażałaś? :D

      Usuń
  2. Twoja cytrynowa herbata wygląda jak taki niedokończony fraktal, albo meduza. Czemu ja nie potrafię robić takich zdjęć, wrrr. Olejowanie włosów? O co chodzi? U mnie jest nieco inny zwyczaj, prezenty kupuje się innym dopiero wtedy, gdy już się zacznie żyć ,,po swojemu", więc na razie problemu z podarunkami nie mam. Też chcę śnieżycę, a ponoć nad morzem jest zimą ciepło. Jestem przerażona, nie słyszałam nic o tej wazelinie, a notorycznie wylizuję czereśniowy balsam do ust! Uff, to nieprawda. Boże, dzięki Ci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że mamy coś wsp wspólnego w tej materii - też interesuję się takimi dziwnymi rzeczami, które dla większości są zwyczajnie nudne. Wazelina nie jest nudna ;) I bardzo dobrze, że się stało, te zdjęcia są fantastyczne, zwłaszcza drugie i trzecie, teraz już nigdy nie spojrzę tak samo na zwykłą cytrynę. To zabawne, że właśnie takie zwyczajne zdjęcia, zrobione bez chęci wzbudzenia jakichś wielkich emocji, stają się naprawdę ,,artystyczne" i interesujące.
      Moja sesja... Na razie jej nie ma i nie będzie, bo stopniał śnieg, zresztą mam mało czasu. Na szczęście w tym roku ferie zaczynają się u nas szybko, już w połowie stycznia, więc będę mogła trochę poszaleć z aparatem i koleżankami. Trzeba trochę poczekać :c Przynajmniej mam więcej czasu na znalezienie rekwizytów.
      Na... kaktusie?! Dobrze, nie mam już więcej pytań :) Mnie momentami ta piosenka przypomina kawałek pieśni kościelnej, chyba z procesji lub nabożeństwa. To dopiero dziwne.
      Stworzenie z zakręconymi okularami?

      Usuń
    2. Moja wiedza na temat różnych nieciekawych rzeczy jest bardzo chaotyczna i nieuporządkowana - kiedyś czytałam nawet o slumsach w Rio. Oczywiście, nigdy nie czytam o czymś przydatnym. Rób więcej takich ,,zwyczajnych" zdjęć, jestem naprawdę ciekawa, przysięgam, że nie kłamię! Ta sesja ma być w klimatach dziennych, ale do końca sama jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądać, nie mam doświadczenia w tego typu sprawach. Może i staję się ,,natchnioną gimbuską/nastolatką", ale w ogóle mnie to nie obchodzi. Chcę zrobić sesję w lesie, na śniegu, więc ją zrobię. O!
      Umino? No, trochę ma...

      Usuń
    3. Tak, jak ja ,,wiedzą błysnę", to aż zęby bolą. Niedawno dostałam 5 z kartkówki z angielskiego, choć wcale się nie uczyłam - wszystkie rzekomo bardzo trudne słówka znałam z mang. Niech ktoś mi powie, że to nic mi nie daje!
      To koniecznie wrzucaj te zdjęcia, częściej, częściej! Będę Cię napastować :) Zawsze mi mało.
      Czasu też :c

      Usuń
    4. Dizekuję :) U nas jest cała masa kartkówek ze słówek, dwa razy w miesiącu mamy z kartkówkę z angielskich słówek, największe wrażenie wywiera ich liczba - dwieście pięćdziesiąt. Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych! Tak, jak wyjdę na 4 z angla, to będzie cud, cały rok nauki nam wypadł przez to, że w pierwszej mieliśmy złe podręczniki, wtedy w drugiej robiliśmy pierwszą. Materiału z drugiej klasy nigdy nie robiliśmy i nie wiemy nic. Do tego zupełnie nie potrafię zrozumieć reguł gramatycznych, nawet polskich, a co dopiero niemieckich i angielskich. Jestem pro, potrafię mieć szóstkę z geografii, ale z niemca to już trzy. Wylałam swoje żale :)
      Powodzenia w nauce, fizyka tez ostatnio podejrzanie trudna się robi.

      Usuń
    5. Mnie angielski po prostu nie wchodzi do głowy, niemiecki też nie. Moja mama się pociesza, że nawet nie mam po kim odziedziczyć jakichkolwiek zdolności językowych. Sześć z niemieckiego - to brzmi jak sci-fi! U nas cztery z niemca to prawdziwy cud!
      My dopiero skończyliśmy elektromagnetyzm i te wszystkie inne oporniki :) Dzisiaj znalazłam sens istnienia podręcznika od fizyki - pierwsze litery tytułu każdego działu tworzą kod, za którego pomocą można odczytać wiadomość od kosmitów. Bo do czego innego ten podręcznik może służyć?

      Usuń
  3. O ja właśnie siedzę z olejem na włosach :D Nigdy nie słyszałam o odkładaniu się wazeliny w wątrobie itp. Dziękuje, że mi przypomniałaś, że mam wazelinę w szufladzie :3 Trzeba wykorzystać, bo mroźno i usta pękają :c Świetne zdjęcia herbaty :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zmieszany w buteleczce z "psikaczem" rycynowy i ten z czerwoną papryczką na porost ^^ może po świętach kupię sobie jakiś fajny olejek T^T ja zawsze zapominam o swoich ustach jakoś nie lubię jak się lepią od wazeliny czy kremu, bo potem włosy mi się przyklejają do ust.
      "Toksyczny dla organizmu człowieka glin jest przyswajany bardzo powoli, ale jego ilość w organizmie stale się zwiększa. Glin uwalnia się w środowisku o odczynie kwasowym. Z tego powodu nie powinno się dodawać cytryny w trakcie zaparzania herbaty..." ~ książka od chemii ^^ więc uważaj. Ja nie mam prezentu w sumie dla nikogo i pomysłów brak :CC
      Możesz mi powiedzieć jak dodać cię do obserwowanych nie mogę nigdzie znaleźć, a wydajesz się sympatyczna :3

      Usuń
  4. Kurczę!, też muszę się w końcu wybrać na te zakupy, żeby jakieś prezenty upolować. Najgorsze jest to, że nie mam żadnej koncepcji... miałam jeden pomysł, ale szlag jasny go trafił. Zawartości linków jednak nie obejrzę, bo dopiero co skończył mi się transfer i wszystko otwiera mi się tak, jakby chciało, a nie mogło. Ogarnę komentarze i spływam, bo mnie szlag jasny trafi. Szkoda, że nowy transfer wchodzi mi akurat w Koniec Świata ;D Jeszcze nigdy nie słyszałam takiej koncepcji, że wazelina mogłaby się odłożyć w wątrobię / węzłach limfatyznych.

    O co chodzi z tą dynamiką Newtona? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wazeliniarz to dla mnie prawie obelga - najgorszy typ człowieka. A fe! W sensie dosłownym też tego specyfiku zbytnio nie stosuję, aczkolwiek informacje ciekawe,
    Herbaty zawsze mam żelazny zapas, bom uzależniona, a świąt nie poczuję w ogóle, bo będą dla mnie dniami roboczymi. Taki los połamanego zombie pragnącego wrócić do żywych :P
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rada jest jedna: zabezpieczyć się zapasami, co już pisałam. Miło poznać maniaczkę herbaty, nie jestem sama :D Jaką lubisz najbardziej?

      Usuń
    2. Ja jestem fanką czarnej, mocnej liściastej herbaty i różnych jej wariacji: z imbirem, poczciwym miodem i cytrynką, rumem i skórką z pomarańczy, itd. Z zielonych absolutnie najlepsze są z miętą lub malinami :)

      Usuń
    3. Zielona z miętą też jest obłędna - spróbuj koniecznie :D

      Usuń
  6. Och to mamy problem, bo ja się uczę angielskiego od września >.< ale w miarę rozumiem o co chodzi, czasami nawet oglądam programy o Japonii po angielsku i coś zrozumiem :3 Miałam sobie kupić olej ze słodkich migdałów w necie kosztował 13.50 poszłam do zielarskiego taki sam 22 i się wkurzyłam -.-' kupię sobie po świętach może. Wiesiołka mam zamiar łykać z firmy GAL jest dostępny razem z tranem muszę poszukać :) Ja nie piję herbaty z cytryną, bo jestem zbyt leniwa by ją ukroić xD (i zawsze wychodzi mi to krzywo :c)

    UDAŁO MI SIĘ DODAĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Od podstawówki niemiecki :)(mieszkam na zachodzie Polski) W gimnazjum nie mogłam decydować jakiego języka chce się uczyć więc niemiecki i rosyjski i teraz w LO mam niemiecki i angielski o.O Tak się złożyło trudno nauczę się chociaż podstaw przez 3 lata :)Cieszę się, że udało mi się go uratować <3 Miło, że dodałaś.
    Znalazłam dzisiaj Jantara i olej kokosowy *___*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej te zdjęcia są niesamowite.

    OdpowiedzUsuń