poniedziałek, 24 grudnia 2012

CHRISTMASSY ATMOSPHERE IS EVERYWHERE.

 sklejka dzisiejszych fotek, how sweet

Ostatnie dwa dni wywarły na mnie potężne wrażenie. Dla postronnych obserwatorów to, co się wydarzyło, jest niczym, ale dla mnie... przez kolejne parę tygodni będę sobie zaprzątać tym głowę, mimo że się z tym pogodziłam już wiele miesięcy temu. Wczoraj byłam świętować piętnaste urodziny Karoliny - pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, porobiłyśmy zabawne zdjęcia (klik), a najśmieszniejsze było to, że wszystkie miałyśmy pasiaste bluzki, Karolina i Ola nawet identyczne. Aktualnie rozpaczam z powodu braku mego balsamu do ust, który przypadkiem zostawiłam u Karoliny. Moje usta są ostatnio wyjątkowo spierzchnięte i nawet duet krem Nivea (koniecznie gruba warstwa!) plus wazelina nic a nic nie pomaga... Może to dlatego, że jestem przeziębiona. Tak, mnie również dopadło zimowe utrapienie, kicham i prycham. Na szczęście nie nabawiłam się koszmarnego nieżytu górnych dróg oddechowych, ale nie zaprzeczę, że po chusteczki od czasu do czasu sięgam. Właśnie zdałam sobie sprawę, że jest Wigilia. Milusio, cieplusio, herbacia, Kings Of Leon, Led Zeppelin i ból brzucha, mrał. Lubię święta, ten dreszczyk emocji kłębiący się gdzieś pomiędzy kwasem żołądkowym a jelitem cienkim... to znaczy wątrobą... i wiecie, rozmowy przy wigilijnym stole na temat genezy Bożego Narodzenia, kłótnie i spory, rozpakowywanie prezentów, zdjęcia... pies... rodzina. W każdym razie, co by nie przedłużać tego niekończącego się, nużącego każdego posta, złożę wam życzenia i pozostawię obietnicę, iż jutro (dzisiaj?) podzielę się z każdym, kto będzie tego chciał i komu nie będzie na tym w ogóle zależało, moimi gwiazdkowymi prezentami niezbyt brutalnie odebranymi Mikołajowi bądź, jak kto woli, Klausikowi.
Kochani moi (chyba mogę was tak nazwać), życzę wam wspaniale spędzonych świąt Bożego Narodzenia. To czas, który powinniśmy w szczególności poświęcić rodzinie oraz Bogu, pojednać się z każdym, z kim jesteśmy skłóceni. Życzę wam, byście pogłębili swą wiarę nie tylko w Boga, ale również w drugiego człowieka, bo któż z nas czasem nie wątpi w ludzi? Również pragnę, by uśmiech nie schodził z waszych twarzy przy wigilijnym stole, a także już po zjedzeniu sutej kolacji, by zadowoliły was wszystkie prezenty, jakie otrzymacie, byście nie zobaczyli po dwóch dniach wyżerki ogromnej cyfry na wadze i po prostu - wesołych świąt! Dodam jeszcze, że szykuje się świętowanie z okazji przekroczenia 20 tys. wyświetleń. (CHWILA CISZY) Żartowałam. Fajnie, że jesteście.

(Pozdrowienia dla Natalinki i jej pasty w brwi, to znaczy brwi w paście.)

3 komentarze:

  1. A coo się stało? Czy to coś o czym mi mówilas na urodzinach? :<

    OdpowiedzUsuń
  2. jaram się *_* tym naj http://3.bp.blogspot.com/-2GyI4dchUSY/UNeRonvqPsI/AAAAAAAAC9w/Vud1WUTAu9k/s1600/rehtee.jpg

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz genialne lusterko w pokoju! Zawsze marzyłam o lusterku w pokoju, ale niestety nie mam na takowe miejsca -,- I kocham Twoje łóżko!

    OdpowiedzUsuń