piątek, 29 czerwca 2012

HEAT HEAT HEAT HEAT

 memories

Z całym poszanowaniem ogłaszam wszem i wobec, że są wakacje. (Oklaski, fanfary, zirytowane głosy "NO CO TY?!") Właśnie w tej chwili chciałabym paść na moje święte łóżko i się zdrzemnąć po raz drugi tego dnia, ale nie, nie, bo teraz jestem zajęta rozpaczaniem z powodu tego, iż nie wszystkie ubrania z mej mało pojemnej szafy zmieszczą mi się do walizki! (Ponadto w stroju kąpielowym prezentuję się gorzej niż w zeszłym roku...) Postanowiłam dzisiaj, że wezmę też jakieś lipne okulary za dziesięć złotych, nie wiem, po co, ale wezmę... W zeszłym roku nie miałam i czułam się trochę awkward. Powinnam wreszcie zainwestować w Ray Bany, może jak moje plany na remont pójdą w zapomnienie, to pojadę do Galerii i sobie je zamówię. Pewnie moi rodzice będą patrzeć na to nieprzychylnym wzrokiem, tak jak na remont. Stop, stop, stop. Jakieś obozy językowe do mnie dzwonią, grr, nie chce mi się z nimi rozmawiać. Mogłabym pójść na ugodę, gdyby kupili mi coś słodkiego do jedzenia, ale podejrzewam, że nie mieliby mi jak dowieźć, więc... Właśnie myślę sobie o moim wyjeździe. To już niedługo i właściwie zaczynam czuć tę atmosferę nadchodzącej podróży. Nawet przezwyciężyłam swoją niechęć do kiszenia się we trójkę na tylnych siedzeniach, w końcu od czego są postoje, by przesiąść się na przednie siedzenie i denerwować tatę swoją niesubordynacją w sprawach nawigacyjnych... Like it! Nawet specjalnie wkleiłam zdjęcie ze słonecznej Chorwacji z nadzieją, że jak przyjadę, to nie spotka mnie tam burza ani nic, bo w sumie nie chcę już w pierwszym tygodniu mieć mokrych rzeczy, tak jak w zeszłym roku. Najgorsze jest to, że wyjeżdżamy na początku lipca, wracamy po dwóch tygodniach i... będę krzyczeć "gdzie jest mój miesiąc wakacji?!"... Jeszcze książkę muszę oddać, ale to jak będę jechać do salonu... Jaram się. Moje ucho też, zrobię gif upamiętniający jego przemianę. Więc życzę wam na koniec już słonecznych, spokojnych, bezpiecznych i bezstresowych wakacji, obyście wypoczęli i we znienawidzonym wrześniu byli przygotowani na zetknięcie się z kolejnym rokiem nauki. A ja muszę zdecydować się, czy chcę dzisiaj jechać do Pruszcza. W sumie chcę, bo fajnie jest po piętnastu kilometrach pójść do Biedronki tuż przed jej zamknięciem, potem podjechać na ławkę, pojeść chipsy, pogadać, pośmiać się i wrócić. Tylko dzisiaj musimy się pospieszyć, bo moi rodzice nie są zbyt zadowoleni z tego, jak wracam tuż przed godziną jedenastą wieczorem, ze względu na brak świateł w rowerze, którym się wożę. Takie bezpieczeństwo, że ho, ho. Czeka mnie także msza pożegnalna, mój ulubiony ksiądz odchodzi do innej parafii, kazał mi się dobrze rozwijać i zapisać do gazetki parafialnej, czego i tak nie zrobię, bo się wstydzę. Ale ksiądz musi już się przygotować na moje odwiedziny! Jak będę w liceum, to może częstsze, wtedy Gdynia pewnie będzie moim drugim domem! Powinnam sobie kupić koszulkę uzupełniającą z "I heart Gdynia" do tej, którą sprezentował mi mój przyszły szwagier z "I heart UK" bodajże. Czekam na jej dostarczenie, wyląduje w walizce jako pierwsza! Ogólnie tak sobie myślę nad tym spotkaniem przystojnego Włocha czy Chorwata i stwierdzam, że jak zwykle nic nie wypali. Już tyle razy miałam meetnąć jakichkolwiek forejnersów, a nic z tego nie wyszło... Pocieszam się kompotem wiśniowym czy winogronowym, który dostałyśmy z siostrą od sąsiadów. I NIE POŻEGNAŁAM SIĘ Z MOIM KOCHANYM PYSIEM! Teraz jestem smutna... Ola go rano zabrała do babci... nic nie wiedziałam... Easy...

3 komentarze:

  1. Wakacje, wakacje... to już się zaczęło? Hahaha. a raczej: dopiero? Ja miałam wakacje już od tygodnia, z ta różnicą, że dzisiaj dostałam świadectwo :D Ja też nie mam świateł w rowerze! :D A tata się nie garnie, żeby mi je kupić zamontować itd. A może w tym roku jest ten moment i kogoś poznasz? :) kto wie... :) Udanych wakacji życzę!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy piszą o wakacjach...
    Ja też XD
    Zawsze chciałam mieć walizkę, pakowanie wszystkiego do jakichś rozwalających się toreb jest straszne. Ty w stroju kąpielowym w ogóle jakoś się prezentujesz, nie to co ja, nie zamierzam w ogóle się rozbierać. Chorwacja, wszyscy tam jadą, można oszaleć.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia :D
    ja nie mam planów, liczę na spontany każdego dnia ewentualnie planowanie na bieżąco

    OdpowiedzUsuń