wtorek, 8 maja 2012

nocne marki

 misz-masz


Witam wszystkich w ten miły i na pewno chłodny wieczór. Zasiadłam przed komputerem w piżamie, swetrze mamy i postanowiłam coś niecoś napisać - jutro nie będę miała czasu ani chęci, chociaż w Warszawie to nadrobię (tak myślę) i pochwalę się naszymi "vipowskimi" wyczynami. Nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła się także fantastycznymi ciastkami, które na pewno są wyśmienite i rewelacyjne - oto ich prawdziwe oblicze. Natalia nawet wymyśliła specyficzną historię o nich, aczkolwiek jej nie przytoczę, gdyż nie pamiętam. Najprawdopodobniej nie ma ona większego sensu, więc nawet lepiej, że mam taką słabą pamięć. Zaczęło mnie właśnie pobolewać gardło, to pewnie dlatego, że tutaj jest tak przeraźliwie ZIMNO. Mówię wam, czuję się gorzej niż w zimę! Grzejniki zamiast grzać, chłodzą! Moja mama marzy o wakacjach i przegląda zeszłoroczne filmiki z Chorwacji, a ja bym chciała, żeby pojutrze i w piątek była ładna pogoda, bez chmur i prognozowanej burzy... Mam zamiar za chwilę wykonać listę rzeczy, które pragnę zabrać do walizki, plecaka i być może torebki (chociaż tam umieszczę samo jedzenie i najpotrzebniejsze przedmioty). Interesujące, nieprawdaż? Mimo że to zaledwie półtora dnia, ja wybieram się jak na wakacje! Trochę się jaram, chociaż tego nie odczuwam fizycznie, jak to zazwyczaj bywało "dwa dni przed", a właściwie "jeden dzień przed". Dzisiejszy dzień minął mi spokojnie (pomijając wielkie wietrzenie domu), w szkole zostały zapowiedziane tylko (tja) dwie prace klasowe, byłam na majowych iii... czuję się, jakby dzisiaj był piątek. Jutro mam zamiar zwolnić się z ostatniej lekcji, gdyż nie ma religii, więc nawet jeśli byłoby ewentualne zastępstwo, nie mam na nie ochoty, wolę się pokrzątać po domu i popakować. Ogólnie jestem od paru miesięcy na nowo zakochana w Placebo, chciałabym tak bardzo pojechać na ich koncert (w sumie od 2009 roku, ale tam...) i kiedy akurat są w Krakowie (W KRAKOWIE!!!), to ja mam jedynie piętnaście lat, jestem dzieckiem i nie mam możliwości wybrania się w tamte odległe rejony naszego cudownego kraju. Chlip. Ach, te moje gorzkie żale...

2 komentarze:

  1. Świetne zdjęcia.
    O, byłaś w Chorwacji? Chętnie odwiedziłabym ten kraj. Póki co jedyny kraj europejski, w którym byłam przynajmniej kilka dni [nie licząc Polski] to Hiszpania. W tym roku mam nadzieję na Włochy.
    Jak czytałam o tym swetrze, to taka błoga chwila relaksu mi się nasunęła. Też lubię takie chwile. A jeszcze w dodatku słuchałam tą piosenkę: http://youtu.be/uOzXkPzOfQ4
    Co do wakacji.. Czekam na nie jak na zbawienie a jednocześnie na początek czegoś nowego. rekrutacja. Brr.
    Kraków.. Piękne miasto. Byłam już nie raz i chętnie tam wrócę. Pozdrawiam!
    obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz, taki odruch. Masz rację, że powinno się obserwować czyjś blog tylko jeśli nas rzeczywiście interesuje. Ale chciałabym też znaleźć wartościowe osoby i nawiązac z nimi jakiś kontakt, a najłatwiej jest, jeśli ma się wielu obserwatorów i samemu obserwuje się wiele witryn, bo wtedy jest większa szansa na spotkanie takich osób. A to, że najłatwiej o to, aby obserwowały mnie osoby które mają blogi z ciuchami, lakierami, kosmetykami czy innymi nieistotnymi duperelkami, po prostu już wyrobiło u mnie ten odruch i automatycznie pytam się czy 'obserwujemy?'
    Bo ie oszukuję się, ale większość moich "czytelników" z obserwowanych widziało mój blog kilka razy, na samym początku.
    przepraszam.

    OdpowiedzUsuń