środa, 18 kwietnia 2012

orange county suite

 misz-masz

Czytając wczoraj książkę, natknęłam się na pewne interesujące zdania, które pozwolę sobie zacytować: "[...] Poza tym kto zaprzeczy, że pisanie na nowo przeszłości to ciekawa rzecz? Raz pokonałem armię japońską w grze o Pearl Harbor. W moim świecie nigdy nie doszło do kampanii na Pacyfiku". I tak właściwie mogę się z tym zgodzić, tylko po co zamęczać się faktami z przeszłości, jeśli mamy tu i teraz? Czy nie bardziej wartościowe jest skupić się na przyszłości, której jesteśmy współtwórcami? A jednak jest ciężko. Jesteśmy odpowiedzialni za to, jak będą żyć kolejne pokolenia z nas zrodzone, co zastaną po narodzinach czy wejściu w dorosłość. To ogromna odpowiedzialność, z której nikt nie zdaje sobie sprawy. Ciężki jest nasz los, powiadam, a jeszcze cięższa jest historia, która na mnie czeka. Potop szwedzki? "Ale ja w ogóle nie wiem, co to jest, i mnie to nie obchodzi". Jak trzeba, to trzeba. Posmakowałam przed chwilą herbaty z mieszanką wiśni i migdałów (sztuczną, bo przecież każda herbata, która jest skomercjalizowana, jest także sztuczna). Smakowała mi. Swędzi mnie ucho i ogólnie nie mam o czym rozprawiać na chwilę obecną, chyba że o moim dzisiejszym ubraniu, które uznałam za totalnie odpychające. CO TO MA BYĆ? Już mogłam włożyć na siebie jakąś bluzkę i spodnie, i uznać, że to uchodzi za styl "rockowy". Nie lubię dni kolorowych polegających na przebieraniu się. Wiadomo, że większość sobie to zleje, jakaś część się przebierze, a reszta podejmie nieudolną próbę kończącą się klęską, bo nie ma ubrań tego koloru, odpowiednio zniszczonych czy innych... Mogliby znieść to tak zwane "umundurowanie", bo po ośmiu miesiącach uznawania białej bluzki za odpowiednią nagle nauczyciele przestają ją uznawać za odpowiednią. Być może mają schizofrenię, nie wiem, nie pytałam, ale jest to co najmniej dziwne. W OGÓLE ta szkoła jest dziwna i niezbyt ją trawię ze względu na panią dyrektor, i chcę już do mojego nieokreślonego liceum w Gdyni albo w Gdańsku. Koniec, kropa, miłego dnia.

7 komentarzy:

  1. To ciekawe, czytałam niedawno ,,2568 kroków" Pilipiuka i było tak jedno opowiadanie, w którym wydarzenia działy się w świecie, gdzie to Polska wygrała drugą wojnę światową, a właściwie w przeddzień ataku Niemiec przejęła ich długo przygotowywane do wojny maszyny wojskowe i zaopatrzenie, czekające na atak i ruszyła na Niemcy, zatrzymali się dopiero na końcu Francji. Nie napiszę, dlaczego tak sie stało, bo może sięgniesz po tę książkę (warto!), ale akcja dzieje się jakieś 70 lat po skończeniu tej wojny. Ludzie lubią różne wariacje historyczne i gdybanie.
    By skupić się na przeszłości, trzeba znać przeszłość, Trzeba mieć przecież świadomość początku, skoro idzie się ku końcowi.
    Jest taka książka, ,,Warstwy Wszechświata", jedna z moich ulubionych. Opowiada o Kompanii, która zajmuje się tworzeniem nowych planet. W ich glebie umieszcza szkielety dinozaurów, skamieniałości i inne szczątki dawno zamierzchłych zwierząt. Po co? Mogłoby się wydawać to zbyteczne. Ludzie potrzebują historii, by wiedzieć skąd się wzięli, kim tak właściwie są, co zrobili, kim byli ich przodkowie. Po prostu.
    Tę książkę też polecam :)
    Są herbaty migdałowe? Brzmi ohydnie.
    U nas jest jedne dzień kolorowy - Początek Wiosny. dziwo sporo osób było ubranych w wyznaczone kolory.
    Faktycznie macie dość dziwną szkołę, u nas można nosić dowolne kolory, a także glany (w wielu szkołach się ponoć ,,czepiają"). Standardowo nie wolno ubierać nutów na wysokich obcasach (zlewają), malować się (zlewają), farbować włosów (ZLEWAJĄ!).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkam w Barcinie (nie boję się Łowców Białych Niewolników i bez obaw podaję swoje miejsce zamieszkania :D). Winda ręczna w szkole? Do czego służy? Jakich peronach? Barcin to gmina miejsko - wiejska, ja mieszkam w Barcinie, czyli mieście gminnym (dookoła wsie), ale to takie miasto, gdzie między starą a nową częścią rozciągają się bagna, a z okna widzę las, choć mieszka tu sporo ludzi.
    Moi koledzy z klasy niekoniecznie są mało rozgarnięci, tylko jesteśmy dość leniwi. Ja głupieję z roku na rok, coraz więcej innych rzeczy po za szkołą zaczyna się dla mnie liczyć. Nie oglądam telewizji, ale za to ciągle siedzę w Internecie i oglądam anime online.
    Poziomki są lepsze od truskawek, jak byłam mała, były takie soczki w kartoniku z Kubusiem Puchatkiem i zawsze piłam poziomkowy :) Poziomka, poziomka, czasem trafiam na nie w lesie, dzisiaj zjadłam pół truskawki, siostra skądś kilka przyniosła, cieszmy się. Nie pojmuję, jak można jeść truskawki z czekoladą, ble, lepkie okropieństwo, strasznie kłóci się z czerwoną świeżością i kwaśnością.
    Vocaloidy to japońskie syntezatory głosu, pierwszym i najsłynniejszym jest Hatsune Miku, śpiewa np. World is main (Sekaaai wooo!).
    Czego ja słucham, to dopiero dziwne rytmy.
    http://www.youtube.com/watch?v=KUXGVfmrEN4
    Może słucha Garou? Francuskie jak najbardziej. Tej piosenki mogłabym słuchać godzinami, choć bardziej podoba mi się wersja z oryginalnego musicalu, bardziej dźwięczna.
    http://www.youtube.com/watch?v=91FtPTL57aE&feature=related
    A tu Hatsune Miku:
    http://www.youtube.com/watch?v=DTXO7KGHtjI

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Jak na hologram Hatsune Miku jest naprawdę świetnie zanimowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwne macie te zasady ^^ na szczęście mnie ominęło umundurowanie.
    A co do przeszłości, to tak, to są najprawdziwsze słowa. Przeszłość ma stanowczo zbyt duże znaczenie, zazwyczaj ciągnie się za nami i ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, Wasza szkoła znajduje się po prostu w innym wymiarze i ma swój własny czas, jest w takiej wnęce czasoprzestrzennej. U nas też jest kilka minut wcześniej niż w reszcie Europy. Najbezpieczniej będzie przyjąć, że wszystkie szkoły w Polsce znajdują się w innych wymiarach, każdy ma swoje odmienne prawa fizyczne :)
    U nas mundurki byłyby kłopotem dla samych nauczycieli, więc od czasów Giertycha (który, o dziwo, zrobił dla nas także wiele dobrego) nikomu nie było dane ujrzeć niczego mundurkopodobnego.
    To nie jest ,,kompletny strój szkolny"? Czyli czego Ci brakuje?
    My mamy kilka dni do wykorzystania na wycieczki. W zeszłym roku zaliczyliśmy trzydniową, ale w tym roku zupełnie niegdzie nie jedziemy, bo zbieramy dni, by w trzeciej klasie pojechać gdzieś ,,na dłużej". U nas chyba nie ma tylu ćpunów, a jeśli tak, to za wiele o tym nie wiem, większość osób zwyczajnie się popisuję i wiem, że tak naprawdę niczego nie biorą, może tylko piją i palą. Taki jeden kiedyś wkręcał nam, że majeranek to marihuana, biedny człowiek. Jak najdalej od tych wszystkich świństw.
    Ja bym nie płaciła tyle za tak mało czasu, przecież to chore. Może w nocy będziecie zwiedzać, a on w dzień sobie będzie jechał :P
    Nigdy nie byłam na tygodniowej wycieczce, chyba cztery lata temu w innej szkole byłam na czterodniowej. Prawdziwa ironia byłaby wtedy, gdyby pojechali na wycieczkę, zepsuli ją prawdziwymi narkotykami, ale zaczęliby ich po tym leczyć.
    Też chciałabym mieć takie dni tematyczne! Świat jest niesprawiedliwy. Nie maluję ani twarzy ani paznokci, zwyczajnie nie potrafię, ale bym sobie ,,środkami domowymi jednodniowymi" zrobiła coś kolorowego na głowie >:) W naszej szkole być prymusem to wielki wyczyn, właściwie nikomu się nie udaje, panie z kuratorium tak się cieszą, jak przyjeżdżają, że dobra ewaluacja, wysoki poziom, tylko że my już powoli nie wyrabiamy. Wolałabym już chodzić do szkoły na jakimś miejskim blokowisku, gdzie poziom jest niższy, ale ludzie szczęśliwsi. Chyba, że dresom coś się nie podoba. Jakie szczęście, że u nas prawdziwych dresów właściwie nie ma.
    Wpisz w google, najlepiej w mapach, zobaczysz sobie na zdjęciach satelitarnych jaką ładną mam okolicę :) Mieszkam na Pałukach, które Graniczą z Kujawami. Jak to na pojezierzu - bardzo dużo jezior, sporo lasów, wszędzie pola.
    Dwie godziny w Internecie to jeszcze nic!
    Och, trafiłaś po prostu na dziwne anime. Poziomu Naruto komentować nie będę, Nana jest bardzo poważna i mnie osobiście nudziła, a czasami płakałam przez ten cały dramatyzm, Paradise Kiss nie oglądałam, ale ma dość specyficzną kreskę. Może obejrzałabyś Death Note? Widziałam ze dwie serie przed DN, ale gdy je obejrzałam, zupełnie zmieniłam zdanie na temat anime i zaczęłam oglądać je niemal nałogowo.
    Migdały mają śladową zawartość cyjanku. Polska jest pierwszym na świecie producentem wiśni. Japonia to kraj Kwitnącej Wiśni, więc Polska powinna być nazywana krajem Owocującej Wiśni. O czym ja piszę...
    Szkoda, że nie słucha Garou, niektóre utwory ma naprawdę niesamowite, cóż, nie znajdę podobnych mi osób.
    http://www.youtube.com/watch?v=12BYLTq4BpM
    To jest dopiero genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zupełnie, kompletnie, definitywnie nie jestem fanką tego typu wyjazdów. Normalnie bym nie wytrzymała. Poza tym, ja nie lubię poznawać nowych ludzi, bo mnie to męczy. Ludzie mnie męczą. Część z nich bym skreśliła i wcale się z tym nie kryję. Jechać zwiedzać, mieszkać w pensjonacie to i owszem, ale męczyć się na kempingu i poznawać różnych ludzi, po których nie wiadomo czego się spodziewać to nie mój styl zupełnie. Ja jeżeli jeżdżę to sama, z mamą albo z przyjaciółmi. Najlepiej jednak jest mi wśród tych najbliższych, bo wiem co robić i jak te coś robić :p

    Kupiłam trampki wczoraj! Zapłaciłam 20 zł więc się nie wykosztowałam. Pewnie długo nie potrzymają, ale to nic bo ja lubię zmiany. Są białe, bo różowych nie chciałam, ale pocieszam się tym, ze lepsze niż czarne, bo kilka znajomych już takie ma ;)

    Ja też chcę już do liceum, ale się boję. Wszystko się okaże w przyszłości, czekać trzeba.
    Drugie zdjęcie jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń