wtorek, 3 kwietnia 2012

hold on

 gdyńskie drzewka

O ludu mój, jak mnie główka boli, to tego nie wiecie. Znów ciśnienie daje mi w kość. Sprawdzian z polskiego pisałam śpiąc, pewko dostanę czwórkę, jak zwykle, chociaż dzisiaj byłam mile zaskoczona piątką z gramatyki. HELL YEAH. Jeszcze tylko jutro i koniec harówki, święta, święta. Muszę się pouczyć na religię, potem iść do kościoła i znów się uczyć... tak, tym razem trzeba dostać pozytywną ocenę, bo jak już pisałam wcześniej - nie ma możliwości poprawy (w każdym razie tak podejrzewam). Dodatkowo muszę zacząć czytać lekturę, bo dowiedziałam się, że siedemnastego zaczynamy przerabiać... zaraz sobie ładnie ściągnę i znów będę czytać na tablecie, bo oczywiście nie chce mi się iść do biblioteki. Trochę się wstydzę, gdyż nie posuwam się ani o milimetr w czytaniu obecnej książki... brak czasu niestety (chociaż to tylko część prawdy). Nie jestem dobrym przykładem mojego autorskiego twierdzenia, że na książkę znajdzie się zawsze czas, oj, nie...

1 komentarz:

  1. ładne drzewka:)
    No ciśnienie czasami daje w kość:)

    Zapraszam na nowy post:*

    OdpowiedzUsuń