poniedziałek, 12 marca 2012

Przez was wyjde na niefajnego.

 cześć, ja

Szkolna część poniedziałku upłynęła szybko i bezproblemowo, sprawdzian napisany w, powiedzmy, dziewięćdziesięciu procentach dobrze, bo wiem, że jedno zadanie skopałam. Teraz mam zamiar kontynuować naukę z lektury i przebrnąć przez zagadnienia związane z dietetyką i tak dalej. Matko, matko, ja nigdy się dobrze nie odżywiałam, znam się jedynie na słodyczach... Wiem, że nie należy kupować Marsów, Twixów, Snickersów i tym podobne, bo testowane na zwierzętach... Wiem, że nie należy kupować płatków i ogólnie produktów Nestle, bo testowane... ale ja akurat mam słabość do nich, więc kupuję... Co by tu jeszcze... Nie wiem, zjem czekoladę. No nic, muszę załączyć pamięć wzrokową i zapamiętać wszystkie owoce egzotyczne i tym podobne (na przykład obczaiłam, że kiwi to inaczej agrest chiński). Damy radę. Najgorsze jest to, że nikt mnie nie poinformował, o której jest wyjazd... no ale dobra tam, wiem, że mamy być na miejscu przed jedenastą, coś takiego. Whatever. Mam nadzieję, że szybko wrócimy. Wolałabym siedzieć w szkole...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz