tfurczo
Załamuję ręce nad moim nieróbstwem i lenistwem. Nie dość, że powinnam iść się umyć, to jeszcze nauczyć się wielu, wielu, naprawdę wielu stron z zeszytu od fizyki... Bo skoro mam dwie szóstki, to jest szansa na to, by mieć też celujący na półrocze. A że trója w dzienniku z odpowiedzi stoi jak nie powiem co, to trzeba naumieć się mnóstwa materiału, bo nie wiadomo, z czego pan Krzysztof zapyta. MAMO, ratuj! Na dodatek jestem zła, bo nie wiem, co mi pani z chemii postawiła, czy szóstkę, czy piątkę... i jestem też niezadowolona, ponieważ wczoraj nastawiałam się na to, że będę miała już u siebie "Trafny wybór" Rowling, a po przyjściu do biblioteki dowiedziałam się, że jestem następna w kolejce, no! GRR. Jutro kartkówka z matematyki, stosunkowo łatwa, wszystko umiem, ale jak mi się ręka omsknie i pomyli w rachunkach czy w ogóle w mej głowie zalęgnie się pustka, to będzie niedobrze. Pani od historii podała nam wyniki naszych egzaminów z części historia-wos. Zgadnijcie, co mam. BEZNADZIEJNIE mi poszło, 26/33, myślałam, że będzie lepiej. Czyli tak: matematyka 34% (jakoś tak), angielski podstawowy 93%, rozszerzony 98% (śmiechu warte), historia-wos 78%. Jestem jedną chodzącą naukową porażką, nie umiem zdać testów, ale średnią wyciągnąć na 5,6. To nonsens, niedorzeczność, gdzie ten stryczek na moją niedorozwiniętą mózgownicę? Ha, ha, ha, wybaczcie mi, to zabawne. Tak jak neologizm "takdźwiedź", który uwielbiam, chociaż nie przebije "takofona" z "Desperacji" Kinga, mrau. Żartuję sobie z siebie, tak naprawdę nie jestem z siebie zadowolona, no ale co mam zrobić, przecież już jest dawno po fakcie, nie będę się nad sobą użalała z powodu jakichś próbnych egzaminów. Trzeba przeć do przodu i powtarzać materiał. Podejrzewam, że powtórzę go tydzień przed 23 kwietnia, ale to zawsze coś, no nie? Teraz wiem, że muszę się bardziej przyłożyć do matematyki, że potrzebuję ostrej powtórki, bo inaczej znów polegnę i przy rekrutacji do liceum mnie wyśmieją, a tego raczej moja duma nie zdzierży. Jakub (jeśli to czytasz, to pozdrawiam) mnie zaraził Arctic Monkeys i powiem wam, że od dwóch godzin słucham tylko Alexa z resztą zespołu, nic innego. Zawsze, jak zaglądam do mojego folderu z muzyką, dziwię się, iż nie ma tam żadnego albumu AM... kiedyś miałam bodajże jeden i musiałam usunąć, czy to ze złości, czy ze znudzenia albo zmiany upodobań. Tak sobie myślę o dzisiejszym całkowicie nieskładnym poście i uważam, że należy mu się nagroda za bezsensowną treść, a więc:
Do zobaczenia następnym razem. Idę jeść pizzę z paczki, ciao!
Jakie piękne te zdjęcia, koncentrat egzotyki!
OdpowiedzUsuńW jaki sposób można mieć szóstkę ze sprawdzianu z fizyki? U nas maksymalna ocena to pięć, dziwne. Też jestem leniem, przybij żółwia, jestem już nawet zbyt leniwa by oglądać anime i czytać opowiadania potterowskie. Haha, a właśnie dzisiaj wypożyczyłam ,,Trafny wybór", wala się gdzieś po podłodze, nie ma to jak szacunek do książek.
Mogę Cię pocieszyć, miałam gorsze wyniki.
Matematyka - 93,1% (przez dwa lata matematyczka konsekwentnie stawiała mi 4 i mówiła, że ledwie wyciągam i jak się zdenerwuje da mi 3, cóż...)
Polski - 92,5%
Angielski: podstawowy - 85% (średnia szkoły 32%, WTF?!) rozszerzony - 70%
Biologia - 100%
Geografia - 100%
Chemia - nie powiedzieli!
Fizyka - nie powiedzieli!
Historia i WOS - 91%
Widzisz, przy mnie jesteś geniuszem :) Ja nie mam ani wyników, ani średniej. Widzisz, są gorsi :)
A co dopiero ,,Stara Baśń"!
OdpowiedzUsuńJa również załamuję ręce nad swoim lenistwem, nawet teraz zamiast się uczyć to siedzę i przeglądam blogi :) Musimy wziąć się w garść!
OdpowiedzUsuńP.s. Taki piękny wynik masz z angielskiego i narzekasz :P
Nie mogę, ale to nie jest wcale aż tak bezsensu, od cukru też się tyje, a ja sobie bez niego muszę jakoś poradzić. Teraz cały czas zasypiam XD Kolejna odsłona fobii szkolnej - strach przed piłkami! Te ranne sny są najdłuższe, i potem zawsze dokańczam je na pierwszych lekcjach. Dzisiaj na biologi kobieta mnie o coś pytała, ale ja nie słyszałam pytania, bo spałam. Otrząsnęłam się i spytałam ,,ale co?", bo byłam zupełnie rozespana i oderwana od rzeczywistości. Potem nastąpiła chwila milczenia, a ona zdenerwowała się i powiedziała, że nic nie umiem i mam o tym przygotować prezentację. Najlepsze w tej sytuacji jest to, że nadal nie wiem, jakie było to pytanie. I nikt inny też nie wie, bo ludzi w klasie generalnie nie obchodzą problemy psychiczne naszej nauczycielki.
OdpowiedzUsuńJa tez poległam na teście próbny z matmy, lepiej nie mówić. Sam mój nauczyciel dziwił się, jak piątkowa uczennica nie potrafiła rozwiązać, i tu cytat, "zadanka z prostopadłościanem na rozluźnienie". I wytłumacz mi, proszę, jak można mieć szóstkę z chemii, bo ja tego nie ogarniam :c
OdpowiedzUsuńDla Ciebie egzotyka jest już codziennością, więc jej nie zauważasz :D U nas można mieć takie łatwe szóstki tylko na religii, połowa klasy ma same szóstki, a że były trzy sprawdziany, to dość malowniczo to wygląda. Klasa satanistów. Do mnie ta książka trafiła przez przypadek, pomyślałam, że a nuż przeczytam, ale chyba nie znajdę na to czasu i chęci - powieści obyczajowe to nie moja bajka, nawet napisane przez naszą wychwalaną Jak Jej Tam Było :D Wyniki z egzaminów też kłamczą!
OdpowiedzUsuńMnie nie rusza nawet kofeina, mogę pić kawę siekierę, napoje energetyczne albo gazowane, jeść słodycze i nic. Po prostu na mnie kofeina i inne substancje pobudzające nie działają, słodyczy i napojów spożywać nie mogę, więc kiedyś piłam tak mocną kawę, że niejeden porzygałby się na sam widok - kubek 200ml, kawy wsypane 100ml, wypijane wraz z fusami. Wtedy coś tam się czuło.
Tylko pojawia się taki problem, że ja mam 6 z biologii, i rozwiązuję matury bez problemu (chwalę się, wiem, jestem zła, ale chociaż w jednej rzeczy jestem dobra, to i geografia), więc ona nie pyta mnie o normalne rzeczy. Zresztą robi czwartą lekcję ten sam temat i wszyscy mają dość, ale boją się jej tego powiedzieć. Poważnie, ona ma tak zaawansowaną sklerozę i inne problemy psychiczne (słyszy głosy, jest trochę rozchwiana, kiedyś odeszła na 15 lat ze szkoły i robiła ,,coś"), że my nie wiemy, co robić. Ale co tam. Skleroza ma dobre strony, zrobię jej o czymś i potem wkręcę, że to o to mnie pytała XD Najzabawniejsze, że zapewne znałam odpowiedź...
Nie umiem z niemca - dostaje 5 z odpowiedzi. Umiem z biologii - muszę zrobić prezentację. Zabij mnie.
Ja za chemią nigdy nie przepadałam, a od początku roku byłam na może, hmm.... 4 zajęciach dodatkowych. Haha, niegrzeczna ja ;-) Za to w tym roku nadzwyczajnie dobrze idzie mi biologia. Wszyscy narzekają na genetykę, a mi się to nawet podoba :-) To polecam "Weronika postanawia umrzeć", świetna książka! :-)
OdpowiedzUsuńU Ciebie fizyki także uczy Krzysztof? To imię coś w sobie ma :) Mnie uczył także Krzysztof... taki stary kawaler. Sierota straszna, wszyscy po nim jeździli. To w bibliotece u Ciebie takie nowości są? Ooo :) Aj tam, nie jest tak źle. Możesz się jeszcze podciągnąć, tylko musisz się wyluzować. Tak więc, zluzuj majty ;P
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo kopiuj sobie te 30 day challenge na zdrowie. To i tak nie jest moim wymysłem, więc mam to gdzieś, a koleżanka, od której to zaczerpnęłam, to i tak napisała, że kto chce, to niech się dołącza.
Rozczaruję Cię - akurat ten punkt pominę ;P
To zupełne przeciwieństwo naszego pana Krzysia.
OdpowiedzUsuńA to biblioteka szkolna? Bo w naszej szkolnej, to same lektury były, a w miejskiej, to sama prehistoria tam się tylko przewija, więc nawet nie ma powodu, aby tam w ogóle zaglądać. Normalnie zaścianek jakiś, czy co.
A proszę bardzo :)
Oj tam, oj tam. Wolę być anonimowa ;D
Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że się podoba :) Chociaż dla mnie jest trochę za smutno, ale nie wiem, co tu ciekawego wytworzyć w okresie zimowym.
OdpowiedzUsuńA nie lepiej na mbooku czytać?
Ale chociaż niech będzie ta jej namiastka! ;D
To dlaczego u Ciebie jest tak wesoło różowo? ;D
OdpowiedzUsuńTeż wolę papierowe, ale jak się nie ma co się lubi...