czwartek, 29 grudnia 2011

W kwestii miłosci od pierwszego wejrzenia zgadzam sie z Beatlesami: uwazam, ze zdarza się na co dzien.

 kolejne świąteczne

Żeby dzisiejszy post nie był o książce - którą, nawiasem mówiąc, żyję - napiszę, że zdecydowałam się wywołać parę tegorocznych zdjęć, chociażby tych z Wigilii domowej. I nawet klasowej! Dawno nie wywoływałam zdjęć, toteż po Nowym Roku włączam empikfoto i zabieram się do wybierania najciekawszych fotek. Na dzień dzisiejszy zachwycam się półminutowym ładowaniem teledysków na youtube, yay. Oczywiście jestem głodna, jakżeby inaczej. Wczoraj skonstatowałam, że zjadłam jedynie dwanaście ptasich mleczek i kawałek ciasta przez cały dzień, toteż machnęłam jeszcze talerzyk sałatki warzywnej i kubek ciepłej herbatki... Tysiąc kilokalorii?! Dobre sobie. Dzisiaj się rehabilituję. Jedzenie, jedzenie, jedzenie. Tylko czy mi się chce?... Chyba wolę poczytać książkę albo wybyć do Karoli, o ile będzie skora do odpisania mi sms'a z pozytywną odpowiedzią. Jejuś, jeszcze jutro trzeba skoczyć po jedzenie na sobotę... CZY MI SIĘ CHCE? I zrobić ciasteczka czekoladowe... CZY MI SIĘ CHCE?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz